Najchętniej strącił bym Cię ze schodów. Albo wypchnął z
okna. Miałbym wtedy pewność, że nic z Ciebie nie zostanie.
Ale nie mogę tego zrobić. Za dużo hałasu. Ktoś mógłby usłyszeć
i by się wydało.
To może po cichu zmiażdżyłbym Cię butem albo wrzucił do stawu.
Trzask i nie ma. Plum i przepadłeś.
Może ktoś by uronił łzę, może nawet dwie. Może ktoś by
zadzwonił, ale Ty nie byłbyś w stanie odebrać. Z czasem pamięć o Tobie zatarła
by się jak silniczek w sokowirówce. Przestałbyś być niezbędny i niezastąpiony.
Straciłbyś status duszy towarzystwa. Rzeczywistość by Cię przerosła.
Wiesz, że mam Cię dość prawda? Drażni mnie Twoja permanentna
obecność i kontrola. Wkurza, że wszędzie Cię pełno, że wciąż się napraszasz,
łazisz za NIM, śledzisz każdy jego ruch i wszystko sobie zapisujesz.
Wszystko.
Nic Ci nie umknie a jeśli nawet do błyskawicznie potrafisz sobie
przypomnieć każdy szczegół. Bo pamięć masz dobrą. Doskonałą i szybką. I wciąż
potrafisz ją powiększać. Poza tym wiesz gdzie trzeba szukać. I czego. Zawsze to
wiesz. Wiesz nawet co zrobić żeby ON znalazł to czego w ogóle nie chce, nie
potrzebuje, co spowoduje, że straci równowagę i zapomni jak ją na powrót
złapać. Jesteś mistrzem sabotażu i dywersji. Wujkiem Dobrą Radą i niedoścignionym
wzorem w podsuwaniu wskazówek. A wszystko robisz mimowolnie, od niechcenia, tak
trochę „przy okazji”
Jesteś jak sufler tyle, że Twój jątrzący szept jest nie do
zniesienia. On w niczym nie pomaga tylko wżera się w czaszkę wypalając wrażliwość,
empatię i….niewinność.
Cholerny Barbarzyńco! Nie masz za grosz przyzwoitości.
Uwielbiasz gdy płoną policzki a ciekawość wygrywa ze wstydem. Dla Ciebie tabu nie
istnieje a zakazany owoc był tylko w raju. Łamiesz bariery Pluskwo, przesuwasz
granice, sprawdzasz wytrzymałość i wciąż nie przestajesz szyderczo się
uśmiechać.
Emotikonem.
Jak skończony naiwniak wierzyłem, że wystarczy Ci powiedzieć
PRZESTAŃ tylko raz. Może dwa. Ale nie, Tobie trzeba to powtarzać setki, tysiące
razy a i tak skutek jest żaden. Nauczyłeś bronić się kodami, To, że masz mnie
gdzieś mało mnie obchodzi. Przeżyłem wielu takich typów jak TY, ale, że nie
dbasz o Niego –nie daruję.
Dam Ci nauczkę, skończę z Tobą raz na zawsze, sprawę, że zamilkniesz.
Gwiżdżę na to, że nauczyłeś się samoobrony
- ja też wiem czym jest kod pin i jak go obejść.
Śmiejesz się?
A słyszałeś o ustawieniach fabrycznych? O blokadzie Twoich
kupli z WWW?
Drżyj mizerna, cieniusia, klapkowata, bezprzewodowa pseudokolorowa
puszeczko.
Bój się smartfonie.
To będzie wojna na wyniszczenie.